Piesza wycieczka na jubileuszowe „Chrastavské šlápoty”

Stowarzyszenia | Turystyka |

Data publikacji: 8 stycznia 2024

Galeria 1/1

Kliknij aby przeglądać

6 stycznia Stowarzyszenie Sekcja Turystyki Rekreacyjnej „Bog-Tur” wybrała się na jubileuszową – 50. edycję imprezy „Chrastavské šlápoty”.

Start był tradycyjnie w restauracji „U komína” w godzinach 7:30-9:30. Do wyboru były dostępne 4 trasy: 6,5 km, 9 km, 16 km i 20 km. Sekcja „Bog-Tur” rozdzieliła się na trzy z nich – 6,5 km, 9 km i 16 km. Trasy były wytyczone, jak to miało miejsce 50 lat temu. Organizatorzy w ten sposób chcieli uczcić 50. rocznice powstania pomysłu tych wędrówek. My byliśmy przyzwyczajeni do trasy z przeprawą po linach w drewnianym wagoniku przez Nysę, ale widocznie 50 lat temu taka przeprawa nie istniała.

„Chrastavské šlápoty” – inaczej poszukiwanie śladów wokół Chrastavy – mimo upływu czasu, cieszą się nadal ogromnym zainteresowaniem między mieszkańcami, co można było zauważyć, gdyż uczestniczyło w nich blisko 2 tysiące uczestników. Całe rodziny z dziećmi, dziećmi w wózkach jak również osoby niepełnosprawne oraz wielu uczestników z państw sąsiadujących – Polski czy Niemiec. Każdy uczestnik otrzymał kartę startową gdzie mógł przybić na punktach kontrolnych pieczątkę, po czesku „razitku”.

W jednym z punktów kontrolnych było przygotowane ognisko, gdzie mogliśmy upiec kiełbaski. Pogoda była nie najgorsza – najważniejsze, że nie padało. Trasa była wymagająca, ponieważ przez długi odcinek prowadziła po niesamowicie błotnistym terenie, ale cóż jeśli chcieliśmy poznać historyczną, pierwszą edycję trasy, musieliśmy ją pokonać w takich warunkach jakie napotkaliśmy. Momentami mogliśmy podziwiać widoki ale najczęściej towarzyszyła nam mgła, co nadawało charakteru mrocznego i tajemniczego. Widocznie tak miało być. Dla najmłodszych były niespodzianki, gra terenowa, która przebiegała przez ściankę wspinaczkową czy tyrolkę.
Miła atmosfera i dobre humory dopisywały każdemu i wynagrodziły trudy trasy. Na zakończenie otrzymaliśmy dyplomy, pamiątkowe wlepki oraz małe plecaczki. Ubłoceni ale szczęśliwi powróciliśmy do Bogatyni.

relacja: Barbara Otrociuk
zdjęcia: Marzena Drozdowska i inni uczestnicy wycieczki

Czytaj więcej

Zobacz więcej aktualności