Chcieli być wolni i wolność sobie zawdzięczać
Powstanie Warszawskie wybuchło 1 sierpnia 1944 roku o godz. 17.00, w tzw. godzinie „W”. Rozkaz do jego rozpoczęcia wydał dowódca Armii Krajowej gen. Tadeusz Komorowski „Bór”. Po prawie pięciu latach niemieckiej okupacji ludność stolicy z entuzjazmem chwyciła za broń. Powstańczy zryw miał doprowadzić do wyzwolenia miasta spod niemieckiej okupacji przed wkroczeniem Armii Czerwonej.
„Trzeba było przeżyć 5 lat okupacji w Warszawie, aby czuć to, co czuła ludność i żołnierze. Trzeba było żyć dzień po dniu, godzina po godzinie przez pięć lat w cieniu więzienia na Pawiaku, trzeba było w ciągu tych miesięcy widzieć, jak znikają przyjaciele jeden po drugim, odczuć za każdym razem skurcz serca w piersi, trzeba było codziennie słyszeć odgłosy salw tak, że się już przestawało je słyszeć, przyzwyczaić się do nich, jak do dzwonów kościelnych, trzeba było milcząco asystować na rogu ulicy w smutny zimowy wieczór lub świetlisty poranek wiosenny, przy egzekucji dziesięciu, dwudziestu, pięćdziesięciu przyjaciół, braci lub nieznajomych, wziętych przypadkowo z tłumu, spędzonych pod mur, z ustami zaklejonymi gipsem i oczami wyrażającymi rozpacz lub dumę. Trzeba było to wszystko przeżyć, aby zrozumieć, że Warszawa nie mogła się nie bić” – tak Pułkownik Kazimierz Iranek-Osmecki opisywał potrzebę wzięcia udziału w patriotycznym zrywie.
- Powstańcy reprezentowali pełen przekrój społeczeństwa polskiego. Ramię w ramię do walki stanęli robotnicy i intelektualiści, stronnicy niemal wszystkich opcji politycznych, ludzie w różnym wieku, różnego pochodzenia i różnych wyznań. Do zbrojnego zrywu przeciwko niemieckiemu okupantowi przystąpiło od 25 tys. do 37 tys. osób.
- 1 sierpnia 1944 r. broń palną posiadało jednak tylko kilka tys. powstańców. Uzbrojenie stanowiły także produkowane przez AK we własnym zakresie: miotacze ognia, butelki zapalające, granaty („sidolówki” i „filipinki”). Broń i amunicję zdobywano na przeciwniku albo otrzymywano dzięki alianckim zrzutom. Wobec bombardowań prowadzonych przez Luftwaffe i artylerię Wehrmachtu powstańcy pozostawali jednak bezbronni.
- Większość powstańców była żołnierzami AK. Dołączyli do nich również członkowie innych niepodległościowych formacji zbrojnych, m.in. Polskiej Armii Ludowej, Narodowych Sił Zbrojnych oraz nieliczni (ukrywający się po pacyfikacji powstania w getcie warszawskim) przedstawiciele Żydowskiej Organizacji Bojowej. Na czas powstania dowództwu AK podporządkowały się ponadto Oddziały Wojskowe Korpusu Bezpieczeństwa, Oddziały Wojskowe Pogotowia Polskich Socjalistów oraz dwa bataliony Narodowej Organizacji Wojskowej. W powstaniu warszawskim walczyło też 1656 żołnierzy Armii Ludowej oraz wielu policjantów granatowych (polskiej policji mundurowej, działającej w Generalnym Gubernatorstwie pod niemiecką komendą), którzy już wcześniej należeli do konspiracji lub utrzymywali z nią kontakty.
- Powstańcy nie mieli jednolitych mundurów, walczyli w ubraniach cywilnych lub zdobycznych mundurach niemieckich. Zewnętrznie od wrogów różnili się tylko biało-czerwonymi opaskami, orzełkami na czapkach, obszyciami na kołnierzu i elementami ekwipunku. Walkę powstańców utrudniały niedobory, przede wszystkim broni i amunicji.
- Był to zryw ludzi młodych. Większość żołnierzy wkroczyła w dorosłość podczas okupacji. Walczyli również małoletni – najmłodszy Jerzy Szulc ps. Tygrys miał 10 lat (udział dzieci i młodzieży w powstaniu upamiętnia odsłonięty w 1983 r. pomnik Małego Powstańca). Młodzi członkowie Szarych Szeregów służyli w Harcerskiej Poczcie Polowej oraz podobnie jak kilkunastoletnie dziewczęta byli łącznikami i sanitariuszami, starsi bili się z bronią w ręku na pierwszej linii frontu. Tylko 40 proc. powstańców przeszło pełne wyszkolenie bojowe, większość nie miała na to szans przed wybuchem wojny.
- Podczas powstania kobiety nie tylko służyły jako lekarki, sanitariuszki, pielęgniarki (w służbie sanitarnej stanowiły około 70-80 proc. personelu) i łączniczki, lecz także trafiały na pierwszą linię frontu. Kobiece Patrole Minerskie brały udział w akcjach bojowych, z kolei oddział Dywersja i Sabotaż Kobiet m.in. przygotowywał sygnalizację dla alianckich lotników i odbierał zrzuty. 12 sierpnia 1944 r. płk Antoni Chruściel „Monter”, dowódca okręgu AK Warszawa-Miasto i faktyczny dowódca wojsk powstańczych, wydał rozkaz uznający kobiety, które w okresie konspiracji złożyły przysięgę i zostały zaliczone do formacji AK, za jej żołnierzy.
Powstanie Warszawskie, planowane na kilka dni, upadło 3 października po 63 dniach walki. W jego wyniku zginęło od 16 tys. do 18 tys. Żołnierzy AK i od 150 tys. do 180 tys. cywilów. Po kapitulacji Warszawa została doszczętnie zniszczona przez Niemców.
Najnowsze aktualności
Niepodległościowy Turniej St...
Kategoria: Okolicznościowe,
Dzień Pracownika Socjalnego...
Kategoria: Okolicznościowe,
Bezpieczna praca w rolnictwie ...
Kategoria: Bezpieczeństwo, Rolnictwo,
Romantyczny Trójstyk...
Kategoria: Kultura, Współpraca transgraniczna,
Otwarcie Witryny dla Sztuki w ...
Kategoria: Kultura, Okolicznościowe,